Tau "Remedium 2", Bozon Records, 2024
Tau to raper z misją. Sam uważa, że "W rapie flexem jest zło, wstydem zaufanie Bogu", a także iż "Ludzie wolą wielką ciemność niż promienie światła", ale daje słowa wiary, nadziei i życia. Pod prąd. Z przekonaniem, z posłannictwem. Wśród rapowych gaduł wyróżnia go nie tylko świetny tembr głosu i szybkość, ale chęć dawania świadectwa.
Wiele utworów wpada w ucho od pierwszego słuchania, bo i bity niezłe i zacna żonglerka słowem: w "AI", że sztuczna inteligencja nie dorówna człowiekowi, bo nie ma serca; w "Nie znamy się" (z raperem Łoną) o tym, że oceniamy się błędnie po wyglądzie. Najlepsza jest "Grawitacja" (w udanym teledysku w roli Jokera - Michał Koterski), ma i dowcip, i mądry przekaz o naszej marności. Jest tu sporo zawadiackiej pewności siebie, że pokora jest lepsza niż pycha; że pomimo zła, trzeba być zdrowym, bo "wystarczy, że świat jest chory". Tau śmiało prezentuje się w kontrze do typowego rapera: "Nie imponują mi hajsy, nie imponuje mi sława. / Podoba mi się, gdy walczysz, żeby podnosić się z bagna." Szacunek i za to, i za hip-hopowe rzemiosło na najwyższym poziomie. Posłuchajcie na przykład: jak w refrenie "Ciszy" słowa pięknie płyną: "To życie płynie szybkim tempem / Kłócili się i bili, ale znikli we mgle". Albo na rymy: "Mamy fana Pana - wiem to na pewno. / Nienawidzę zła, kocham rap, kto jest ze mną?!"
Tak mi się spodobała ta gęsta nawijka, że polecając płytę, polecę jak raper: „Posłuchaj Tau, będzie raźniej - dość już strat / otuchę dla serducha, znajdziesz brat!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz